Karol Nawrocki: Sopockie korytarze, apartamenty i gangsterzy. Co ukrywa kandydat PiS?

Karol Nawrocki: Sopockie korytarze, apartamenty i gangsterzy. Co ukrywa kandydat PiS?

Wednesday, April 16, 2025

Karol Nawrocki – prezes IPN, historyk, kandydat PiS na prezydenta. Oficjalnie: strażnik narodowej pamięci. Nieoficjalnie? Facet, który przez lata lawirował między sopockimi hotelami, a gabinetami instytucji państwowych. Jak to możliwe, że człowiek z takim bagażem ma szansę zostać głową państwa?

Grand Hotel w Sopocie – tu zaczęła się „kariera” Nawrockiego

W latach 90. młodziutki Karol Nawrocki pracował jako bramkarz w Grand Hotelu w Sopocie... Brzmi niewinnie? Bzdura. Według informacji „Michała z Hamburga”, który w programie Goniec opisał tamte czasy, przyszły prezes IPN był „pośrednikiem w załatwianiu dziewczyn” dla bogatych klientów.

„Sam mi proponował prostytutki. Marzył, żeby wejść do gry z Nikosiem” – mówi świadek tamtych wydarzeń w programie na żywo, jednocześnie zapowiadając publikację zdjęć, na których Nawrocki pozuje z Nikodemem Skotarczakiem, bossem trójmiejskiej mafii. I tu pierwszy paradoks: historyk IPN, który pisze książki o mafii, sam ukrywał się pod pseudonimem Tadeusz Batyr. Dopiero w 2025 roku przyznał, że to on jest autorem „Nikosia. Spowiedzi zza grobu”. Dlaczego? Bo bał się, że ktoś połączy kropki między sopockim bramkarzem a dyrektorem muzeum. 

Co jeszcze ukrywał? W 2018 roku Edyta Skotarczak, wdowa po Nikosiu, oskarżyła go o manipulacje i kłamstwa. Twierdzi, że Nawrocki wymyślił dialogi, by sprzedać książkę. Ale czy żona wiedziała o wszystkich kontaktach Nikosia? Zapewne nie... Czyli historyk, który karze innych za „fałszowanie historii”, sam kreśli ją jak scenariusz telenoweli. Choć Nikoś zginął w 1998 roku, Nawrocki wciąż żyje jego legendą. Jego książka o gangsterze to mieszanka faktów i fikcji, która – jak twierdzi wdowa po Nikosiu – „szkaluje pamięć męża”.

Przestępcy, neonaziści, kibole – VIP-owski krąg Nawrockiego

W grudniu 2024 roku do mediów wyciekł anonimowy raport, który opisywał kontakty Nawrockiego z osobami o przestępczych i neonazistowskich korzeniach. Oto najciekawsze postaci z tego portfolio:

1. Olgierd L. – neonazista i handlarz bronią. Były skinhead, skazany za sutenerstwo i pobicia z użyciem maczety. W 2024 roku ABW zatrzymała go za handel bronią i podżeganie do podpalenia restauracji. Nawrocki twierdzi, że znał go z „uroczystości patriotycznych”.

Pytanie: Jakie „patriotyczne” imprezy organizował facet z wytatuowaną na plecach swastyką?

2. Patryk Masiak „Wielki Bu” – sutener i celebryta freak fightów. Skazany za porwanie i sutenerstwo, w 2024 roku opublikował zdjęcie z prezesem IPN z podpisem: „Takie tam z prezesem na kawce”.

Jarosław Pieczonka „Miami” – dziwny obrońca Nawrockiego

Zaskoczenie? Jarosław Pieczonka, pseudonim „Miami” – były agent kontrwywiadu wojskowego, oficer CBŚ Policji, który w latach 90. rozbijał gang Nikosia – publicznie broni Nawrockiego. Na kanale YouTube twierdzi, że „Nawrocki to ofiara politycznej nagonki”.

Co łączy ich obu? Pieczonka, podobnie jak Nawrocki, specjalizował się w historii trójmiejskiej mafii. W wywiadzie dla kanału Elite Mentality wspominał, że „znał środowisko Nawrockiego”, ale unikał szczegółów. Pojawiło się także nagranie, w którym atakuje dziennikarzy śledczych za „szukanie sensacji”.

... i tutaj rodzi się zasadnicze pytanie: Dlaczego człowiek, który przez lata ścigał mafię, teraz broni kogoś z nią potencjalnie powiązanego? Czyżby wiedział coś, co może wpłynąć na kampanię wyborczą i postawić w zupełnie innym świetle "specjalistę od Nikosia" ?

Apartament za 25 tys. zł – czyli jak prezes IPN „pracował” w luksusie

Gdy w 2021 roku Nawrocki objął stanowisko prezesa IPN, media jeszcze nie wiedziały o szokujące danych - jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej zarezerwował luksusowy apartament na 197 dni, nie płacąc ani grosza. Kwota? Co najmniej 25 600 zł. Dopiero raport NIK ujawnił to bizantyjskie rozpasanie.

„To nie były wakacje! To były spotkania służbowe!” – tłumaczył się Nawrocki.

Problem w tym, że – jak donosi Gazeta Wyborcza – apartament był zajęty nawet wtedy, gdy prezes… był na urlopie. Rzecznika muzeum spytany, po co dyrektorowi 116-metrowy apartament, skoro ma gabinet i salę konferencyjną, odpowiedział: „To kwestia wygody”. A wygodnie mu było. Jak w Dubaju.

Czy Polska zasługuje na takiego prezydenta? 

Karol Nawrocki to człowiek, który przez lata budował dwa życia: oficjalne – historyka IPN, i nieoficjalne – bywalca sopockich klubów, autora książek pod pseudonimem, przyjaciela gangsterów. Dlaczego PiS go wybrał? Bo w tej partii liczy się lojalność, nie czyste CV. 

Na koniec zadam tylko jedno pytanie: Czy naprawdę chcemy, żeby prezydentem został człowiek, który nie potrafi wyjaśnić, po co mu apartament za 25 tysięcy?

No comments yet
Search